Wreszcie! Po długich mękach i znojach w World of Tanks udało mi się w końcu „wynaleźć” i kupić najlepszy w drzewku technologicznym ZSSR czołg – IS-7.
Przy tej okazji naszła mnie chęć na małą refleksję, bo jakby nie było, zaczynałem grać w World of Tanks w kwietniu 2011. Minęło już 5 lat, a ja dopiero teraz dotarłem do wyznaczonego sobie celu.
Dla tych którzy nie do końca kojarzą o co chodzi w World of Tanks powiem w największym skrócie, że jest to gra MMO w której dwie drużyny walczą przeciwko sobie w 15 osobowych grupach czołgów. W zależności od trybu generalnie trzeba albo wyeliminować przeciwny zespół albo zająć jego bazę. Po każdej bitwie zdobywamy doświadczenie i kredyty, które potem wymieniamy na nowe moduły do pojazdów (np. nowsze działa, wieże, gąsienice, silniki itd.) lub na kolejny poziom technologiczny czołgu. W grze jest kilka nacji i każda z nich ma swoje pojazdy, które dzielą się na czołgi lekkie, średnie, ciężkie, niszczyciele czołgów i artylerię, a każdy typ pojazdu ma z kolei 10 poziomów zaawansowania. Mi właśnie udało się dotrzeć do jednego z wielu końcowych pojazdów, które są do odblokowania w grze.
Zmierzam tutaj do sensu tego wpisu, czyli do faktu, że gra World of Tanks jest mega nieprzyjazna dla casualowych graczy. Niestety, takie mam odczucia po tych kilku latach grania w tą grę. Chciałbym, aby ten wpis posłużył jako mini recenzja dla nowych graczy, którzy chcieliby zacząć grać w WoTa, ale obawiają się tzw. progu wejścia do gry.
World of Tanks Free to Play to zwykła ściema
Przede wszystkim trzeba sobie powiedzieć wprost – gra pomimo tego, że jest reklamowana jako free to play, bardzo szybko okazuje się free to pay. Jeżeli nie zdecydujesz się zapłacić, to do końca życia będziesz ciułał grosze zdobywane na najniższych poziomach czołgów, aby cokolwiek sobie kupić. Zarobki na standardowych pojazdach, które się kupuje za kredyty w grze, bez posiadania konta premium są marne. Sprawa pogarsza się na wyższych poziomach, bo tam dochodzi do sytuacji, gdzie bez konta premium można po wygranej bitwie zamiast zyskać, to stracić kredyty na naprawy, kupno amunicji itd.
Konto premium i czołgi premium – bez tego ani rusz
Dokładnie tak to wygląda – konto premium zapewnia nam o 50% więcej zysków i doświadczenia z bitwy i dopiero posiadając je zaczynamy coś zarabiać, o ile jeszcze radzimy sobie jakoś w grze. Właśnie, bo jeżeli sobie dalej nie radzimy, to kredyty same nie przyjdą. Za prawdzie pieniądze możemy sobie kupić czołg premium, który jeszcze dodatkowo zwiększa nam przychody z bitwy, którą nim rozegramy. Czołgi dające najwięcej frajdy zaczynają się od kwoty 60zł, a kończą na kwocie 190zł za sztukę. Prawda jest niestety taka, że dodawane cyklicznie do sklepu nowe pojazdy premium z reguły mają zawyżone statystyki przez co są OP (OverPowered). Starsze natomiast dostają tak zwanego nerfa, czyli ich statystyki są, jak to ładnie mówi Wargaming, przybliżane do wartości historycznych pojazdów. Jednymi słowy – kupujemy pojazd, który po jakimś czasie zostaje „poprawiony’ i staje się gorszy niż był. Oczywiście czołgi w grze stanowią wirtualną własność Wargamingu więc nie dostaniecie żadnej rekompensaty, ba, nie macie nawet prawa żądać zwrotu za „wadliwy produkt”, pomimo, że zapłaciliście za niego realną gotówką. Mówiąc po ludzku, to tak jakby kupując telewizor z wyjściem HDMI nagle producent wam powiedział, że jednak nie będzie ono działać.
Tak więc już po kilku rozegranych meczach okazuję się, że jesteśmy siłą rzeczy zmuszeni do wydawania prawdziwych pieniędzy, inaczej gra nas najzwyczajniej w świecie zaczynie blokować.
Problemy Matchmakingu
Gra jest dostępna dla wszystkich, dlatego w meczu spotkać możesz i na pewno spotkasz graczy, którzy zjedli na tej grze zęby i takich którzy przygodę dopiero rozpoczęli. Więc chcąc nie chcąc będzie ci ciężko wygrywać i nabijać kredyty. Wiele wątków pojawiło się już na oficjalnych forach World of Tanks informujących o tym, że gra z premedytacją decyduje o wyniku bitwy już na etapie doboru graczy. Wygląda to mniej więcej tak, że każdy gracz ma swoje umiejętności ocenione przez system w skali od 1-5. Powiedzmy, że pula punktów drużyny musi wynosić 15, więc gra wrzuca do jednego zespołu graczy o umiejętnościach 2-2-2-2-2-5, a do drugiej 1-2-2-3-3-4. Ponad to gracze 1 i 5 jadą czołgami lekkim, a reszta ciężkimi. Z takiego spotkania 1 i 2 zginą w pierwszych minutach meczu i na polu bitwy zostanie tylko 5 przeciwko trzem graczom, z czego oni jadą czołgami ciężkimi, a on lekkim. Wynik bitwy wiadomy – „gdzie ludzi kupa i Herkules dupa”. Komentarze Wargamingu na ten temat są oczywiście kompletnie bezsensowne i wymijające, generalnie oni nie widzą w tym takiego problemu.
Jest też bardzo duże podejrzenie o to, że ustalony już na początku wynik bitwy dodatkowo wpływa na losowanie wartości zadawanych obrażeń, strzały krytyczne (czyli za zero), celność oddawanych strzałów czy też rykoszety.
Bardzo dużo na ten temat pisał użytkownik voytech, który stworzył początkowo bardzo pożyteczny poradnik do gry (link), a potem sam pisał o tym jak bardzo czuję się oszukany przez Wargaming, polecam przeczytać.
Ciągłe zmiany na mapach i w statystykach czołgów
Tłumaczone jest to jako poprawa balansu, ale gracze widzą to zupełnie inaczej. Grasz jakimś czołgiem dłuższy czas, ogrywasz go, uczysz się jego słabych i mocnych stron, wiesz jak go prowadzić, nagle wchodzi nowy patch i z czołgiem coś już jest nie tak, znowu musisz się go uczyć od nowa. Podobnie jest z mapami – uczysz się gdzie można obserwować mapę, gdzie się przyczaić, skąd strzelać, po czym wychodzi patch i nie ma już twoich ulubionych krzaków, kamień się rozsypał, a dolina zmieniła się w górkę.
Powoduje to sytuację, gdzie gracze muszę znowu ogrywać mapy i czołgi, uczyć się ich od nowa, a to powoduje konieczność dłuższego grania i przedłużania abonamentu premium.
Mozolny grind
Nie jest to może problemem, gdy jeździsz czołgiem, który jest przyjemny w prowadzeniu, w końcu dzięki temu poznajesz mapy i mechanikę gry. Gorzej jeżeli musisz męczyć się z jakimś babolem bardzo długo, wtedy niestety potrzeba bardzo dużo samozaparcia i cierpliwości. Ponad to aktualnie mamy 8 narodowości w grze, każda ma od jednej do kilku linii rozwoju czołgów, a rozwinięcie każdej z nich to „praca” na lata, jeżeli gra się tylko wieczorami po kilka godzin. Na swoim przykładzie mogę zrobić szybką mini kalkulację. Przeanalizuję tylko jedną linie, tą na której osiągnąłem już szczyt, czyli IS-7. Co prawda ścieżka rozwoju zmieniła się przez te 5 lat od kiedy zacząłem grać, ale mniej więcej da wam pogląd ile czasu mnie to kosztowało.
Rozegrałem około 1100 bitew w tej jednej linii. Zakładając, że każda bitwa trwała średnio 10 minut to daje nam to około 184 godzin, przy założeniu, że gramy 2 godziny dziennie, to potrzeba minimum 92 dni ciągłej gry na przejście tylko jednej ścieżki rozwoju. Także zabawy w odkrywanie można mieć przez baaaaardzo długi okres czasu, szczególnie jeżeli gra się sporadycznie.
Społeczność i klany to trudny temat
Jak w każdej grze, gdzie rywalizujemy z innymi ludzi, dochodzi do konfliktów. Jak wspominałem wcześniej, matchmaking kuleje, co powoduje częste napady złości, frustrację oraz złośliwe zagrywki wśród graczy. Strzały w plecy od kompanów z drużyny, czy zwykła jazda na „pałę” i szybkie ginięcie powoduje, że wygranie meczu staje się bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. System raportowania chamskich zachowań, nieaktywnych graczy czy toksycznego spamowania na czacie niby istnieje, ale czy coś daje? Ciężko powiedzieć.
Klany z kolei mogą być zupełną odmianą i całkiem innym doświadczeniem niż gra solo. Niestety, te lepsze wymagają już na etapie rekrutacji sporego doświadczenia i też pokaźnie zapełnionego garażu, co dla nowych graczy stanowi nie lada problem i wyzwanie. Bycie członkiem klanu to pierwszy etap, kolejnym jest zabawa w plutonie (grupa 3 znajomych w tym samym meczu). Gra z ludźmi, z którymi kompletnie nie potrafimy się dogadać i zgrać, może być gorsza niż gra solo.
Gra jako samotny wilk również bywa frustrująca – czasami mniej, czasami bardziej. Jednak mamy pewność, ze nikt nie będzie nam smęcił do ucha, o tym jak graliśmy. Oczywiście gra z kompanami, którzy wytykają nam błędy i mówią jak można je poprawić jest super, ale pomocnych graczy nie łatwo jest znaleźć.
Skoro jest tak źle to dlaczego ciągle gram
Jest jeden główny powód dla którego gram w World of Tanks – konkurencja dla tej gry nie istnieje, lub jak kto woli, jest mało atrakcyjna. Poza tym, poświęciłem już na tyle dużo czasu i trochę środków na tą grę, że szkoda by było tak po prostu ją zostawić. Podoba mi się ta tematyka i fakt, że gra mimo wszystko ciągle jakoś się rozwija. Pomimo anty społecznościowej i krzywdzącej polityki Wargamingu, gra skupia wokół siebie dużo pasjonatów czołgów i nie tylko, a średnia wieku graczy myślę, że nie jest niższa niż 25 lat, co w pewien sposób powoduje, że w dobrym klanie można się świetnie bawić i czerpać przyjemność z tej gry. Jak już naprawdę WoT zajdzie mi za skórę, to robię sobie kilka tygodni przerwy. A potem i tak wracam…
Kilka porad dla początkujących graczy
- Zakładając konto postaraj się dostać/znaleźć/kupić kod zaproszeniowy – taki kod zawsze da Ci trochę złota (waluta premium dostępna za pieniądze), kilka dni konta premium i bardzo często jakiś czołg premium niskiego poziomu, warto popatrzeć i poczytać na forach, aby wybrać ten najbardziej opłacalny;
- Czytaj poradniki o grze, poznawaj czołgi i mapy, oglądaj poradniki na Youtubie (hallack05, Vdr1984, Faja, NewMulti2k) odnośnie map i dobrych taktyk – im więcej wiesz na starcie tym lepiej będzie ci szło, a im lepsze będziesz miał wyniki na początku tym szybciej dostaniesz się do dobrego klanu, który da ci dodatkowe bonusy w grze;
- Myśl co robisz – jeżeli widzisz, że cała drużyna jedzie jak lemingi jedną stroną i nikt nie zamierza się wrócić, to staraj się trzymać z nimi, lepiej jechać w kupie i mieć szanse na przeżycie, niż jechać w pojedynkę i zginąć w pierwszej minucie gry. Jeżeli widzisz, że siły rozkładają się mniej więcej po równo na obie strony to obserwuj i staraj się uzupełniać powstałe braki po odpowiedniej stronie,
- Nie jedź pierwszy, chyba, że jesteś scoutem i wiesz co robisz – lepiej trzymać się w środku lub z tyłu grupy i wspierać innych ogniem, szczególnie, jeżeli jeszcze nie wiesz gdzie i jak strzelać do czołgów,
- Nie wdawaj się w gierki słowne na czacie – jeżeli już coś piszesz, to tylko po to, aby przekazać ważne informacje dotyczące taktyki,
- Rozwijaj maksymalnie 2-3 ścieżki technologiczne, najlepiej w różnych nacjach – jeżeli będziesz miał za dużo rozpoczętych ścieżek rozwoju, to bardzo szybko zauważysz, że nie masz kredytów na kupno kolejnych pojazdów. Natomiast rozwój tylko jednej linii będzie zbyt powolny, szczególnie jeżeli Twój czołg zostanie zniszczony na początku bitwy, bo zamiast czekać aż wróci on do garażu lepiej rozpocząć już grę następnym,
- Śledź fanpage WoT’a czy też strony z poradnikami, często są tam organizowane konkursy w których można wygrać złoto lub czołgi w grze;
Mam nadzieję, że pomogłem w jakiś sposób podjąć Ci decyzję o tym, czy chcesz rozpoczynać swoją przygodę z World of Tanks. Sam nie uważam się za żadnego guru, bo mam niespełna rozegranych niewiele ponad 9 tysięcy bitew, gdzie są weterani mający i po 40 tysięcy. Chciałem natomiast przekazać to, co sam już zauważyłem i jakie mam zdanie na temat polityki Wargaming.
Jeżeli masz jakieś pytania lub nie zgadzasz się z czymś, co tutaj napisałem, to chętnie poznam Twoje zdanie.
Na koniec zaproponuję Ci koszulkę z mojego sklepu www.sklep.hasztag.pl oczywiście do wyboru są różne kolory i rodzaje ubioru. Zapraszam, może akurat również coś innego Ci się spodoba, poza tym możesz też dodać własną grafikę i ją sobie u mnie zamówić.